Na wyjazdowym meczu drużyna Pogoni Zduńska Wola zwyciężyła z Concordią Piotrków Trybunalski. Tym samym, zduńskowolanie awansowali na czwarte miejsce w tabeli.
CONCORDIA PIOTRKÓW TRYBUNALSKI - POGOŃ ZDUŃSKA WOLA 1:6 (0:2)
0:1 - Grzegorz Kaleta (5')
0:2 - Grzegorz Kaleta (13')
0:3 - Grzegorz Kaleta (57')
0:4 - Grzegorz Kaleta (63')
1:4 - Marcin Dąbrowski (77' rzut karny)
1:5 - Kamil Endler (83')
1:6 - Michał Ignaczak (88')
Drużyna Pogoni przystąpiła do meczu z Concordią po trzech kolejnych zwycięstwach z rzędu.
Od początku meczu przewaga na boisku należała do zawodników Pogoni. Już w 5 minucie meczu piłkę w środku boiska przechwycił Sebastian Plisiecki, który od razu uruchomił w bocznym sektorze boiska Grzegorza Gorącego, a ten lewą nogą dośrodkował piłkę w pole karne gospodarzy do wbiegającego Grzegorza Kalety, który kapitalnym uderzeniem z woleja z 8 metrów pokonał bramkarza Concordii. Trzeba przyznać, że cała przeprowadzona akcja oraz bramka godna była filmowych kamer.
Drużyna gości dalej atakowała i w 7 minucie groźnie z 18 metrów uderzał grający trener Pogoni - Grzegorz Kaleta, ale na posterunku był bramkarz gospodarzy. W 13 minucie meczu na akcję ofensywną zdecydował się prawy obrońca gości Artur Górzawski, który z przed końcowej linii dośrodkował piłkę w pole karne, ale piłkę z nad głowy Grzegorza Gorącego zdołał wybić golkiper Concordii, później przejął ją na 16 metrze Grzegorz Kaleta i strzałem lewą nogą zdobył drugą bramkę dla Pogoni.
Po strzeleniu drugiej bramki goście grali szybko i dokładnie, starając się zdobyć kolejną bramkę. Okazję na podwyższenie wyniku zawodnicy Pogoni mieli w 24 minucie, kiedy po trójkowej akcji Arkadiusza Piotrowskiego, Grzegorza Kalety i Grzegorza Gorącego, ten ostatni znalazł się sam na 10 metrze przed bramką Concordii i gdy wydawało się, że padnie trzecia bramka dla Pogoni w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił piłkę jeden z obrońców gospodarzy. Drużyna Concordii w pierwszej połowie meczu wypracowała sobie tylko jedną sytuację pod bramką Pogoni. W 37 minucie z 13 metrów groźnie obok słupka uderzał napastnik gospodarzy. Pierwsza połowa meczu zdecydowanie należała do zawodników ze Zduńskiej Woli.
Druga połowa meczu rozpoczęła się od groźnego ataku gospodarzy. W 48 minucie w dobrej sytuacji w polu karnym gości znalazł się zawodnik Concordii, ale jego strzał minął prawy słupek bramki bronionej przez Krzysztofa Chruściela. Jednak w 57 minucie po przechwycie piłki przez Grzegorza Królewiaka i dokładnym podaniu tego zawodnika wzdłuż pola karnego gospodarzy przypomniał o sobie ponownie Grzegorz Kaleta, który zdobył swoją trzecią bramkę w tym meczu wykorzystując sytuację "sam na sam" z bramkarzem. Drużyna Pogoni do końca meczu "panowała" na boisku stwarzając sobie kolejne sytuacje podbramkowe.
W 63 minucie rozgrywający kapitalne spotkanie Grzegorz Kaleta zdobył czwartą bramkę w tym meczu tym razem po prostopadłym podaniu Sebastiana Plisieckiego wykorzystując ponownie sytuację "sam na sam" z bramkarzem podcinając piłkę nad golkiperem gospodarzy. Jedyny błąd defensywa Pogoni popełniła w 76 minucie, kiedy w sytuacji "sam na sam" z Krzysztofem Chruścielem znalazł się zawodnik Concordii, ale bramkarz Pogoni obronił strzał nogami wybijając piłkę na rzut rożny.
Po rzucie rożnym nastąpiła jedyna kontrowersyjna sytuacja w tym meczu, kiedy po strzale głową Janusza Stolarskiego piłka według sędziego głównego trafiła w rękę Michała Ignaczaka za co została podyktowana "jedenastka" dla gospodarzy, którą na bramkę zamienił Marcin Dąbrowski.
Stracona bramka nie zmieniła przebiegu spotkania, bo w dalszym ciągu drużyna Pogoni starała się zdobyć kolejną bramkę. W 80 minucie rezerwowy w tym meczu Michał Ignaczak zdecydował się na mocne uderzenie lewą nogą z 25 metrów, ale ładną interwencją popisał się bramkarz Concordii. Jednak trzy minuty później po kolejnym mocnym uderzeniu sprzed pola karnego Michał Ignaczaka, piłka odbiła się od obrońcy gospodarzy i spadła pod nogi 16-letniego Kamila Endlera, który strzałem z 7 metrów zdobył swoją pierwszą bramkę w 4 lidze. Minutę później po faulu na Kamilu sędzia meczu pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zawodnikowi gospodarzy Marcinowi Dąbrowskiemu.
Wynik meczu ustalił Michał Ignaczak, który po dokładnym dalekim podaniu Artura Górzawskiego wpadł w pole karne Concordii i precyzyjnym płaskim strzałem w długi róg bramki pokonał bezradnego golkipera gospodarzy. Po wysokim zwycięstwie w ubiegłą sobotę z Mierzynem, drużyna Pogoni odnosi kolejną efektowną wygraną tym razem na wyjeździe i co cieszy po bardzo dobrej, zespołowej i skutecznej grze całej drużyny. Wiele dobrego wnoszą do gry również rezerwowi, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony. Należy również zaznaczyć, że z powodu kontuzji nie mogli zagrać: Krzysztof Cichosz, Kamil Radomski i Michał Stolarski. Zespół Pogoni, dzięki temu zwycięstwu awansował na czwarte miejsce w tabeli.