W Sądzie Rejonowym w Zduńskiej Woli toczy się proces przeciwko księdzu z Szadku, który oskarżony jest o kradzież aparatu fotograficznego filmowcom ze studia Se-ma-for w Łodzi.
W zduńskowolskim Sądzie Rejonowym odbyły się już dwie rozprawy w sprawie kradzieży aparatu fotograficznego filmowcom ze studia Se-ma-for. Podejrzany o kradzież jest ksiądz szadkowskiej parafii, którego opisali filmowcy w dniu zdarzenia. Miało to miejsce w maju zeszłego roku.
Zobacz: Ksiądz z Szadku zabrał filmowcom aparat?
W środę, podczas drugiej rozprawy, miało zostać przesłuchanych 11 świadków, jednak troje z braku czasu zwolniono. Wyznaczono kolejny termin na 27 lutego i 27 marca. Przesłuchane zostaną m.in. policjantki obecne przy tzw. okazaniu. 14 stycznia przesłuchano m.in. księdza wikariusza szadkowskiej parafii, kościelnego, strażaków obecnych przy tzw. okazaniu, policjantów, którzy podjęli się interwencji 11 maja 2014 roku, czy matkę oskarżonego, która w dniu zdarzenia była obecna na plebani. Kobieta zeznała, że nie otworzyła drzwi, bo bała się, a aparatu na plebani nie widziała.
Aparatu fotograficznego do tej pory nie odnaleziono. Ksiądz proboszcz nie przyznaje się do winy, a podczas pierwszej rozprawy złożył krótkie oświadczenie.
-W pierwszym terminie rozprawy, w grudniu, ksiądz składając wyjaśnienia przygotował linię, że faktycznie widział filmowców, zwrócił im uwagę, że wykonują nagranie, ale chodziło mu o miejsce, ponieważ stali w okolicy drzwi wejściowych, a bezpośrednio po mszy odbywała się próba z dziećmi komunijnymi. Dlatego chodziło mu o bezpieczeństwo wychodzących i wchodzących do kościoła niż jakiekolwiek inne okoliczności - mówi prokurator Joanna Janicka-Witczak.