Mieszkańcy głośno dali znać, że nie chcą, aby w Ptaszkowicach na terenie działki po kopalni miała powstać biogazownia. Ze swoim sprzeciwem przyszli na spotkanie dotyczące wglądu projektu zmiany "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Zapolice", a także na przedwakacyjnej sesji gminnych radnych.

Zobacz też: Mieszkańcy gminy dopięli swego

Ludzie są przeciwni planowanej inwestycji głównie ze strachu przed smrodem, który może się nieść po całej gminie. Głos w sprawie we wtorek, 15 lipca, zabrał wójt gminy Jan Zaborowski.

- Nie jestem za tym, aby z naszej gminy zrobić miejsce, gdzie będzie się nieprzyjemnie mieszkać. Z drugiej strony w naszej gminie jest duże bezrobocie sięgające ponad 20 proc. Jako wójt muszę dbać, aby były nowe miejsca pracy, aby nasi mieszkańcy nie wyjeżdżali za granicę - mówi wójt Jan Zaborowski.

Wójt gminy Zapolice uważa, że w Ptaszkowicach jest dobry teren, aby mógł zaistnieć drobny przemysł, a co za tym idzie, miejsca pracy. Szansę daje biogazownia, które jak mówi wójt, według planów rządu do 2020 roku i tak miałaby powstać w każdej gminie, by spełnić unijne dyrektywy odnośnie odnawialnych źródeł energii.

Panoszący się smród to skutek, którego ludzie boją się najbardziej.

- W treści decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach jest wprost zapisane, że projekcie budowlanym, który zostanie stworzony na etapie ubiegania się o pozwolenie na budowę, mają być hermetycznie zamknięte zbiorniki, w których będzie odbywał się proces fermentacji - mówi Krzysztof Pierzakowski, główny specjalista ds. ochrony środowiska Urzędu Gminy Zapolice, który wyjaśnił też na czym będzie polegała inwestycja:

23 lipca o godz. 17 w gminnym ośrodku kultury zaplanowano też spotkanie informacyjne dla mieszkańców odnośnie planowanej inwestycji. Wśród zaproszonych mają być specjaliści, a także prezes spółki "Krzem", inwestora, Przemysław Andrzejak.

Tagi: biogazownia | Jan Zaborowski | Krzysztof Pierzakowski | Ptaszkowice

M.Sz

Udostępnij na Facebooku