Sieradzanin Artur Kozłowski najszybciej dobiegł do mety podczas biegu "Maksy Mila", który zorganizowano w niedzielę w Zduńskiej Woli. Zawodnicy musieli zmierzyć się nie tylko z dystansem, ale i z niełatwą pogodą.
Ogólnopolski Międzynarodowy Bieg Uliczny "Maksy Mila" na cześć patronującemu naszemu miastu św. Maksymilianowi Marii Kolbe zorganizowano w niedzielę w Zduńskiej Woli. Na starcie wyznaczonym oczywiście pod Muzeum Dom Urodzenia św. Maksymiliana stanęła setka biegaczy. Do przebiegnięcia było 10 mil franciszkańskich czyli 16,670 metrów - taki numer w obozie Auschwitz miał właśnie św. Maksymilian.
Po niecałej godzinie pierwszy na mecie na Stadionie Miejskim pojawił się dwukrotny Mistrz Polski, dla którego długie dystanse ani pogoda nie są problemem, sieradzanin Artur Kozłowski.
- Trasa nie była trudna, bo nie ma dużo podbiegów, do tego sprzyjała pogoda. Może dla kibiców nie jest ona za przyjemna, ale ja osobiście uwielbiam biegać w deszczu - mówił na mecie Artur Kozłowski. - Bardzo się cieszę, że w Zduńskiej Woli pomyślano o biegu, można tylko dziękować organizatorom za ten bieg i miejmy nadzieje, że zgodnie z obietnicami organizatorów za rok będzie powtórka - dodaje.
Drugi na metę przybiegł Radosław Kłeczek z Krakowa, również dystansowiec i również wielokrotny Mistrz Polski. - Przegrać z Arturem to nie jest żadna wielka porażka, to klasowy zawodnik. Oboje mamy w swoim dorobku wiele medali Mistrzostw Polski, ale dziś Artur zdecydowanie był lepszy. Podoba mi się ta impreza. Przyjechałem tu z nastawieniem, aby walczyć o zwycięstwo, jednak reprezentant Sieradza był nie do pokonania, ale jestem zadowolony z drugiego miejsca - mówi Radosław Kłeczek.
Trzecie miejsce wybiegł sobie Krzysztof Krygier z Grodziska. Pierwszą kobietą na mecie była Sylwia Badowska z Łodzi, a pierwszym zduńskowolaninem Sylwester Rębacz, który w wyścigu zajął 5. miejsce.