Gorącą dyskusję wywołały finanse i utrzymanie Zduńskowolskiego Centrum Integracji "Ratusz". Dyrekcja ratusza uważa, że pieniędzy na prowadzenie obiektu jest za mało.
Zduńskowolskie Centrum Integracji "Ratusz" od samego początku budziło wiele kontrowersji i dyskusji. Ratusz już od kilku miesięcy stoi i dopiero teraz klaruje się ile tak naprawdę potrzeba na jego funkcjonowanie. Ten temat zdominował ostatnią, piątkową sesję radnych. Jolanta Zięba-Gzik mówiła, że pieniądze przekazane przez miasto, czyli tzw. rekompensata, są nie wystarczające na potrzeby Miejskiego Domu Kultury, który zarządza trzema budynkami - filia MDK w Karsznicach, budynek przy Łaskiej i ratusz.
-Biorąc pod uwagę kwotę wokół, której musimy oscylować, wiadome jest, że musieliśmy okroić pewną część działań, którą prowadzi Miejski Dom Kultury. Zrezygnowaliśmy z imprezy plenerowej z okazji Dnia Dziecka, będziemy go realizować tylko w ramach działań ratusza. Nie będziemy organizować Sylwestra pod Gwiazdami (…). Niestety musieliśmy też okroić imprezy, do których dokładamy pieniądze jako dom kultury - mówiła dyrektor MDK Jolanta Zięba-Gzik.
Dyrektor MDK wyjaśniała, że niektóre zadania związane z utrzymaniem ratusza będą kosztować więcej. O ile niektóre wydatki były znane już wcześniej, to niektóre okazały się wyższe niż zakładano. Jako przykład podała utrzymanie parkietu w ratuszu. Parkiet obejmuje w sumie 400 m.kw. powierzchni, konserwacja jednego metra to koszt 15 zł netto, a do tego dochodzi olej o wartości 80 zł, który wystarcza na 20 m.kw. Początkowo wydawało się, że konserwacja np. w sali widowiskowej będzie raz na kwartał, okazuje się jednak, że aby podłoga była utrzymana w odpowiednim stanie jej konserwacja musi być prowadzona raz w miesiącu.
Proponowała, aby obniżyć koszty konserwacji podłóg należało by kupić specjalną maszynę. Dochodzą jeszcze koszty przeglądu np. wody czy klimatyzacji.
Wiceprezydent Paweł Jegier odpowiadał, że dyrektor otrzymywał we wrześniu 2014 roku informacje o kosztach utrzymania podłóg z wytycznymi jej konserwacji. Według niego należało je przeanalizować i przedstawić swoje wyliczenia, aby radni mogli podjąć odpowiednie decyzje co do sumy przekazanej na funkcjonowanie domu kultury. Radny Jacek Hillebrand dopytywał o już w części nieużytkowany budynek MDK przy ul. Łaskiej, czy tam nie powinno się szukać oszczędności.
-Jeśli chodzi o zmniejszenie kosztów, to od momentu kiedy opuściliśmy ten budynek, zostało zmniejszone jego ogrzewanie, natomiast nie możemy go zupełnie nie ogrzewać, żeby on nie niszczał. Wiadomo, że jest także mniejsze zużycie energii elektrycznej. Musi także być utrzymany w czystości - tłumaczyła Jolanta Zięba-Gzik.- Jeśli chodzi o dochody z tego budynku, to sukcesywnie prowadzimy wynajem sal. Jest ogłoszenie na stronie Miejskiego Domu Kultury i zgłosiła się do nas nawet ostatnio jedna firma, która wynajmuje salę do końca czerwca i z tego tytułu mamy dochód. Dodatkowo wynajmujemy też sale doraźnie i z tego tytułu też mamy dochód, natomiast to nie jest wystarczające na koszty związane z utrzymaniem tego budynku - dodawała.
-Obawiam się, że za jakiś czas dojdzie do tego, że ta rekompensata w większości będzie spożytkowana na konserwacje, klimatyzacje, wody lodowe, wentylacje, czyszczenie podłóg, zapłatę za oświetlenie, za podatek od nieruchomości a ta statutowa działalność domu kultury będzie ograniczona do dwóch, może trzech imprez plenerowych i to wszystko - oceniał radny Paweł Szewczyk, który obawia się o funkcjonowanie stutowe placówki. -Mamy do czynienia z dziwną sytuacją jeśli chodzi o ten obiekt. Z jednej strony w periodykach branżowych wszędzie się ten obiekt pokazuje coś czym należy się generalnie chwalić. Gdy wejdzie się do środka okazuje się, że mamy obiekt, którego funkcjonowanie, koszty są nam nieznane. Obiekt, który w XXI wieku nie przewidział w nim funkcjonowania osób niepełnosprawnych, mówię o sali widowiskowo-kinowej. Zacznijmy poważnie przyglądać się funkcjonalności tego obiektu i zacznijmy go poprawiać, a nie chwalić się samą bryłą - apelował.
Radny Hillebrand uważa, że wiele pomieszczeń w ratuszu jest tez niewystarczająco wykorzystana. Sale Urzędu Stanu Cywilnego są używane sporadycznie, a generują koszty.
-Pani dyrektor, proszę się nie gniewać, ale mam wrażenie, że pani sobie nie daje rady - ocenił przewodniczący rady Witold Gwiazda.
Skarbnik miasta Maria Jabłońska przypomniała, że na sesji budżetowej zdjęto 240 tys. zł z kwoty zabezpieczonej na działania placówki. Witold Gwiazda zauważył, że wtedy nie było sprzeciwu dyrekcji MDK. Do tematu ratusza i kosztów jego funkcjonowania radni będą jeszcze wracać na obradach.
