Nie dziś, nie jutro, ale prawdopodobnie za dwa miesiące będzie można napić się alkoholu w ratuszowej kawiarence. Hit czy kit?A może zwykłe towarzyskie urozmaicenie czasu?
Zduńskowolscy miejscy radni przyjęli uchwałę, która wyłącza domy kultury z miejsc, w których nie można podawać alkoholu. Na obradach uchwała przeszła bez echa i sprzeciwu radnych. Więcej dyskutują mieszkańcy, ale tylu ilu przeciwników, tylu zwolenników.
W komentarzach przeciw podawaniu alkoholu w kawiarence wyłania się obraz dorosłych, a nawet młodzieży, którzy ze szklanką piwa będą chwiejnym krokiem wędrować po ratuszu, narażając dzieci przychodzące na zajęcia do MDK na demoralizujące widoki. Ci bardziej stonowani uważają, że diabeł nie w alkoholu siedzi, a braku umiaru i już wyobrażają sobie siebie w kawiarence przy stoliku sączących (z umiarem!) wino i słuchających dobrej muzyki.
Alkohol w naszym kraju chyba z założenia traktowany jest jako nałóg. Teoretycznie ganiony, praktycznie trawiony, ale zawsze do maksimum. Póki protestów głośnych nie ma alkohol powoli wkracza do zduńskowolskiej "kultury", oby kultura wkroczyła też w picie alkoholu.
A co Wy sądzicie o nowym pomyśle?