Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie prezydenta Piotra Niedźwieckiego i znanego zduńskowolskiego przedsiębiorcy.
Przypomnijmy, że prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki złożył doniesienie do prokuratury twierdząc, że były senator RP m.in. usiłował zmuszać go do określonych decyzji kadrowych i ograniczał jego suwerenność.
Jak mówi Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu zawiadomienie dotyczyło gróźb bezprawnych w okresie od lipca 2014 roku do 31 marca 2015 roku.
-Dotyczyło to czterech kwestii: nie dopuszczenia do objęcia stanowiska przez osobę, która wygrała konkurs na stanowisko jednego z dyrektorów urzędu miasta w Zduńskiej Woli, chodziło też o wstrzymanie pewnego zamierzenia organizacyjnego polegającego na połączeniu Miejskiego Domu Kultury z Miejską Biblioteką Publiczną, kolejna kwestia to ingerowanie w decyzje zarządu jednej ze spółek miasta, chodziło o odwołanie prezesa spółki i wreszcie, odwołanie ze stanowiska wiceprezydenta Zduńskiej Woli - wyjaśnia powody złożenia zawiadomienia Józef Mizerski.
Przeprowadzono postępowanie sprawdzające, które miało ustalić czy wypowiedzi przedsiębiorcy można traktować jako groźby. Przesłuchany został prezydent Piotr Niedźwiecki oraz wiceprezydent Paweł Jegier, a także inni pracownicy magistratu. Zgromadzono też dokumentację m.in. e-maile.
-Z analizy tych dokumentów nie można było się dopatrzyć groźby. Oczywiście były prowadzone pewne rozmowy, które oceniały pewne zamierzenia w sposób negatywny, jednakże w żadnym wypadku nie można było traktować tych wypowiedzi jako groźby karalne - dodaje Mizerski.
Prokurator zdecydował, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania przygotowawczego w tej sprawie. Decyzja jest nieprawomocna i prezydenci mogą się od niej odwołać, co już zostało zapowiedziane.