Choć nie smutno, to jednak nostalgicznie było podczas wieczoru poświęconego pamięci Andrzeja Majewskiego, wychowawcy i opiekuna wielu amatorskich grup teatralnych.
"Andrzej Majewski - taki właśnie był" - to hasło towarzyszyło piątkowemu spotkaniu w Domu Kultury "Lokator", z którym Majewski był związany zawodowo przez ostatnie lata. Przyszli wszyscy ci, którzy go znali, przyjaźnili się z nim, współpracowali. Wieczór podzielono na dwie części - w pierwszej były prezentacje wokalne, też piosenek, które specjalnie napisano na ten wieczór, a także występ teatralny grupy "Dziwadło", którą Majewski prowadził.
-Ten wieczór ma być pełen wspomnień dobrych, współpracy i na pewno nie będzie on smutny. Postaraliśmy się o to, aby był on pełen twórczych zmagań dorosłych i młodzieży - mówi Anna Rychlewska, dyrektor DK "Lokator".- Andrzej był szalenie pracowitym człowiekiem, bardzo poukładanym. Był człowiekiem, który od a do z był przygotowany, kiedy rozpoczynał swoją prace to już wiedział jak to wszystko ma wyglądać - wspomina.
-Pan Andrzej Majewski był niesamowitą osobą. Zawsze jak robiliśmy spektakl wszystko musiało być dograne i zapięte na ostatni guzik, dlatego dziś towarzyszy nam stres, ponieważ operowanie światłem spadło jakby na nasze barki i musimy sobie z tym poradzić. (…)Zawsze mówił, że jeżeli chcemy bawić się w teatr to musimy to brać na poważnie i jeżeli mieliśmy jakieś festiwale to dopasowywaliśmy swoje życie do tego - mówi Agnieszka Mielczarek z grupy "Dziwadło".
W drugiej części oglądano zdjęcia, film poświecony zduńskowolaninowi i wspominano. Andrzej Majewski zmarł w tym roku po ciężkiej chorobie.