Andrzej Brodzki, były wiceprezydent Zduńskiej Woli, staje w walce o mandat radnego miejskiego w Zduńskiej Woli.
- Zdecydowałem się kandydować ponieważ obserwując to, co się dzieje w Zduńskiej Woli od niemal półtora roku, jako ten, który się tu urodził, martwię się. Są podejmowane bardzo złe decyzje, które będą skutkować bardzo wielkimi konsekwencji dla miasta. Mam również zastrzeżenia do polityki kadrowej, do tego, co się dzieje w miejskich spółkach, które są własnością mieszkańców - nie po to są te spółki powołane, żeby zatrudniać tam niepotrzebnych pracowników i płacić im wysokie wynagrodzenia - mówi Andrzej Brodzki.
Porozumienie Ponad Podziałami "Razem" swojego kandydata przedstawiło w czwartek, na terenie dworca PKS w Zduńskiej Woli. Miejsce nie było przypadkowe.
- To miejsce jest właśnie przykładem braku konsekwencji, polityki długofalowej naszego miasta. Była mowa o zagospodarowaniu tego terenu. Ten dworzec jest wstydem na całą Polskę (…), jego otoczenie również. Stoją stare budynki, które nadają się do wyburzenia, a TBS zamiast remontować i budować nowe bloki, zatrudnia kolejnych pracowników, którzy nic nie robią, tylko biorą pieniądze. W ostatnim czasie zatrudniono kilku nowych pracowników, to są olbrzymie koszty dla miasta i spółki, natomiast mieszkańcom mówi się, że nie ma pieniędzy na remont pieca, wymianę okien. Nie boję się o tym mówić. Wiem, że nie będzie mi łatwo, ale nie boję się obecnej władzy, nie boję się PiS-u w Zduńskiej Woli i będę o tym mówił otwarcie - tłumaczy Brodzki.
Wybory uzupełniające do rady miasta w Zduńskiej Woli odbędą się 22 maja br. w okręgu nr 1.