- W piątek wieczorem nie przychodzi się do szpitala - miał usłyszeć od lekarza zduńskowolanin, który ze skierowaniem na oddział wewnętrzny pojawił się w Zduńskowolskim Szpitalu Powiatowym.
Do naszej redakcji zadzwoniła przejęta pani Małgorzata, która wraz z mężem tydzień temu, popołudniu przyszła do Zduńskowolskiego Szpitala Powiatowego. Jej mąż cierpiący na wiele schorzeń miał skierowanie do przyjęcia na oddział wewnętrzny, zamiast jednak zajęcia się nim, małżeństwo miało usłyszeć od lekarza i to kilkukrotnie zdanie, że do szpitala w piątek o tej porze się nie przychodzi. - Usłyszeliśmy to cztery razy - liczy na szybko zduńskowolanka.
- Pacjent zgłosił się do szpitala w godzinach popołudniowych. Dyżurujący tego dnia na oddziale ordynator pan doktor Pawełczyk, poinformował pacjenta, że za momencik będzie zbadany i będzie decyzja, co do jego przyjęcia - przedstawia wersję lekarza z-ca dyrektora ds. medycznych szpitala Małgorzata Kabalska-Stasiak. - Pan ordynator przekazał informację, że jeżeli nie ma stanu zagrożenia, to pacjent powinien zgłaszać się w godzinach do południowych, wtedy kiedy funkcjonuje Izba Przyjęć na zasadach planowych przyjęć. Okazało się, że pacjent obrażony na informację, którą przekazał mu pan ordynator, odmówił przeprowadzenia badania, wywiadu i opuścił Izbę Przyjęć - tłumaczy.
Pani Małgorzata ma zupełnie inne odczucia piątkowej sytuacji. - Lekarz dawał nam do zrozumienia, że nie jesteśmy tu mile widziani - uważa zduńskowolanka. Małżeństwo zrezygnowało, więc z pobytu w zduńskowolskim szpitalu. - Mój mąż już tam nie pójdzie, póki pracuje tam ten lekarz. Za mocno się boję o męża - mówi zrezygnowanym głosem pani Małgorzata.
Zduńskowolanka zapowiedziała, że sprawy nie zakończy i złoży skargę.