Adrian Zandberg i Marcelina Zawisza, liderzy lewicowej Partii Razem spotkali się w czwartek z mieszkańcami Zduńskiej Woli.
Zandberg zasłynął występem podczas debaty telewizyjnej przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Nieznany do tej pory polityk w opinii dziennikarzy i widzów zdeklasował konkurentów i był zwycięzcą przedwyborczego pojedynku. Przełożyło się to na wynik wyborczy ugrupowania, które było o włos od dostania się do Sejmu. Partia Razem powstała w maju 2015 r.
- "Razem" zostało założone przez sporą grupę ludzi - na kongresie założycielskim było dwieście osób - ponieważ mieliśmy dosyć po pierwsze tego, że nie mamy na kogo głosować. Nie ma takich polityków, którzy spełniali by nasze oczekiwania, których byśmy się nie wstydzili, którzy mieliby pewne wartości, których by bronili - przypominała Zawisza. - Drugim powodem, dla którego powstało"Razem" i co też sprawiło, że mamy taką strukturę, a nie inną, było to, że mieliśmy dość polityki wodzowskiej. Patrzyliśmy na tę politykę z pewnym obrzydzeniem, czyli że jest jeden człowiek, który może wszystkim ludziom w partii powiedzieć, co mają myśleć, co powiedzieć, jak działać, nie konsultuje się z nimi. Jest po prostu wyrocznią - dodawała.
"Razem" chce m.in. budowy tanich mieszkań finansowanych przez państwo, likwidacji umów śmieciowych i większych pieniędzy na rozwój małych miejscowości
- To na czym nam najbardziej zależało w tych wyborach, to aby w końcu wybrzmiał w polskiej polityce lewicowy głos, żeby w końcu socjalne i demokratyczne zarazem postulaty znalazły się w obiegu publicznym, żeby w końcu ktoś powiedział, że jeżeli chcemy mieć dobrej jakości usługi publiczne, to musimy podnieść podatki dla najbogatszych, że jeżeli chcemy mieć państwo opiekuńcze, to musimy zwiększyć poziom solidarności, której oczekujemy od tych, którym powiodło się, którym jest lepiej. To był rzeczy tabu w polskiej debacie publicznej - uważa Adrian Zandberg.
