W Boczkach w gminie Szadek samorząd szadkowski proponuje wybudowanie schroniska dla bezdomnych psów. Mieszkańcy tej miejscowości są przeciwni, ale aby jeszcze raz temat przedyskutować m.in. radni i sołtysi obejrzeli wybraną działkę.
Kliknij, aby zobaczyć większą mapęWyjazd do Boczek, aby obejrzeć teren, który wybrano pod schronisko dla bezdomnych psów, których gmina ma ok. 60, odbył się na ostatniej sesji radnych Szadku w czwartek, 24 kwietnia. Był on spowodowany nastrojami mieszkańców Boczek, którzy są przeciwni aby w ich miejscowości otwarto taką działalność. W ich imieniu występuje sołtys Mirosław Jaruga, który przedstawia konkretne argumenty. Porusza kilka istotnych aspektów m.in. społeczne, a także ekonomiczne. Zebrał także opinię ponad 90 proc. Mieszkańców Boczek. 168 osób jest przeciwna schronisku, a 7 nie ma nic przeciwko.
Zobacz: Schronisko tak, miejsce nie
W czwartek burmistrz Szadku przekonywał, że schronisko nie powinno być uciążliwe. Las ma wygłuszać hałas, a na działce stanęłoby 20 boksów, w których znajdowałoby się po 3-4 psy. -Podzielam zdanie, że schronisko może obniżyć wartość sąsiednich działek, ale czy zaszkodzi miejscowości? - mówił burmistrz. -Nie zgodzę się z jednym na pewno, że to centrum - miał też wątpliwości, bo według sołtysa Boczek działka przy trasie jest centrum sołectwa. Do tego dochodzi jej wartość krajobrazowa i historyczna, bowiem mieścił się tu dworek i park założycieli wsi. Mirosław Jaruga proponuje, aby z funduszu sołeckiego działkę wysprzątać i ustawić ławki, aby stała się miejscem odpoczynku i relaksu. -Warto by było, ale nie na takim etapie finansowym na jakim jesteśmy - uważa burmistrz Artur Ławniczak, choć przyznaje, że wyliczeń w tym aspekcie nie było robionych.
Pod uwagę brany były jeszcze inne działki na terenie gminy m.in. w Dziadkowicach, tam jednak dochodzą jeszcze koszty związane choćby z przyłączeniem energii, co może kosztować ok. 20 tys. zł. -Czy spokój mieszkańców nie jest tyle wart? - pytał sołtys Boczek Mirosław Jaruga. -Ja mogę zaproponować, że w schronisku w Boczkach będą pracować tylko mieszkańcy Boczek - dalej przekonywał burmistrz.
Słychać było podzielone głosy radnych, niektórzy się emocjonowali i wprost mówili, że nie widzą przeszkód, aby właśnie w tej wsi wybudowano schronisko, inni mieli jeszcze wątpliwości. -Są opinie mieszkańców, nie ma możliwości, abyśmy ich nie wzięli pod uwagę - ucinała przewodnicząca rady gminy i miasta Szadek Genowefa Galewska. -Jesteśmy też otwarci na inne lokalizacje - zapowiadał burmistrz.
Temat jest teraz do przemyślenia i na pewno powróci na obrady radnych w maju. Wcześniej mają być też prowadzone spotkania z mieszkańcami.