Trwają czynności wyjaśniające kradzież aparatu fotograficznego wraz ze statywem ekipie studia filmowego Se-ma-for z Łodzi, która fotografowała kościół pw. WNMP i św. Jakuba Apostoła w Szadku. Z rysopisu przedstawionego przez ekipę filmową wynika, że aparat zabrał tamtejszy ksiądz proboszcz.
Filmowcy z Łodzi jeżdżą po województwie dokumentując zabytki do animacji dla dzieci. Byli m.in. w Pabianicach a w niedzielę dokumentowali zabytkowy kościół pw. WNMP i św. Jakuba Apostoła w Szadku. W pewnym momencie z plebanii wyszły dwie osoby w sutannie, jedna z nich zabrała filmowcom aparat fotograficzny ze statywem, kartą pamięci i akumulatorami o wartości 2,5 tys. zł. -Jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że był to ksiądz proboszcz. Poszkodowani bardzo szczegółowo przedstawili rysopis mężczyzny jako osobę będącą starszą, wikariusz jest młodszym mężczyzną - wnioskuje prokurator rejonowy w Zduńskiej Woli Tomasz Sukiennik. Czynności wyjaśniające wciąż trwają.
Z relacji łódzkich filmowców wynika, że ksiądz zabrał aparat nic nie mówiąc. Gdy to zauważono przez pół godziny dzwoniono do plebani, ale nikt nie otwierał. W końcu wyszedł do nich wikariusz, ale sprawa się nie zakończyła. Próbowano też odszukać księdza proboszcza, jednak bezskutecznie. W końcu powiadomiono policję. Nad sprawa czuwa też prokuratura.
Wiadomo, że ekipa filmowa dokumentowała tylko fasadę szadkowskiego zabytku i nie wchodziła do środka kościoła, dlatego, również w ocenie prokuratora, nie musieli występować o zgodę na sfotografowanie kościoła.
W poniedziałkowe popołudnie ksiądz proboszcz z Szadku usłyszał zarzut kradzieży.