Kilka straconych szans i Pogoń nie zdołała wygrać z zespołem Orzeł Nieborów. Zduńskowolanie zeszli z boiska z kolejną porażką.
POGOŃ ZDUŃSKA WOLA - ORZEŁ NIEBORÓW 1:3 (0:0)
1:0 - Adam Konieczny (59' głową)
1:1 - Tomasz Rembowski (61')
1:2 - Dawid Sut (71')
1:3 - Dawid Sut (72')
Już w 35 sekundzie meczu nastąpiła pierwsza kontrowersyjna sytuacja w tym meczu. W pole karne wbiegł zawodnik Pogoni Artur Górzawski, który jako pierwszy odbił piłkę, ale został zahaczony przez interweniującego golkipera Orła Mariusza Jędrzejewskiego, lecz sędzia główny meczu Kamil Krasnopolski z Łodzi, nie podyktował rzutu karnego dla gospodarzy. Drużyna Pogoni nadal atakowała i w 3 minucie meczu po dokładnym podaniu Grzegorza Królewiaka w dogodnej sytuacji znalazł się Grzegorz Gorący, ale jego strzał z 13 metrów zatrzymał się na słupku bramki gości. Kolejną dobrą sytuację drużyna gospodarzy zmarnowała w 12 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z lewej strony boiska przez Michała Ignaczaka nadbiegający Grzegorz Gorący, oddaję strzał głową z ośmiu metrów, ale na posterunku jest bramkarz gości. Bardzo ważny moment tego meczu nastąpił w 39 minucie, kiedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał zawodnik gospodarzy Grzegorz Gorący.
W pierwszej połowie meczu poza stałymi fragmentami gry drużyna gości nie zagroziła bramce bronionej przez Mateusza Pyrkowskiego.
W drugiej połowie meczu grająca w osłabieniu drużyna Pogoni starała się zaatakować. W 47 minucie groźnie z rzutu wolnego z 23 metrów uderzał Adam Konieczny. Wreszcie w 59 minucie po rzucie rożnym dla gospodarzy wykonywanym przez Patryka Kaczmarka zamykający akcję Rafał Porada zgrał piłkę głową do Adama Koniecznego, który z bliska strzałem głową pokonał Mariusza Jędrzejewskiego. Jednak dwie minuty później drużyna z Nieborowa doprowadziła do remisu. Po dośrodkowaniu z boku pola karnego zamykający akcję Tomasz Rembowski mocnym strzałem z 10 metra pokonał Mateusza Pyrkowskiego.
W 71 minucie meczu po błędzie młodego zawodnika Pogoni Mateusza Walochy, którego podanie do bramkarza Mateusza Pyrkowskiego przejął Dawid Sut i w sytuacji "sam na sam" pokonał bramkarza Pogoni. Jeszcze drużyna Pogoni nie zdołała się otrząsnąć po tak straconej bramce, a minutę później przegrywała już dwoma bramkami. Po raz kolejny sytuację "sam na sam" z Mateuszem Pyrkowskim wykorzystał Dawid Sut. Minutę później kontaktową bramkę dla Pogoni po indywidualnej akcji mógł zdobyć Artur Górzawski, ale jego strzał z 14 metrów poszybował obok słupka bramki gości.
Następny mecz ligowy drużyna Pogoni Zduńska Wola rozegra w środę, 4 czerwca, o godz. 17:30 na wyjeździe z LKS Mierzyn.