W nocy 25 lutego w wieku 83 lat zmarł Stanisław Klinger - regionalista, muzyk, który przygrywał chórowi "Złota Jesień".
Sylwetkę Stanisława Klingera przedstawia Gabriela Górska, asystent w Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola:
Nazywam się Stasiu Klinger
"Znam wielu wspaniałych ludzi: szlachetnych, uczciwych, odpowiedzialnych, bardzo pracowitych. Szkoda, że nimi nikt się nie interesuje, nie prosi o wywiad. A ja cóż, jestem skromnym człowiekiem, nie plastyk, dekorator czy artysta tylko Stasiu Klinger. Tak się przedstawiam i tak mówią o mnie znajomi. Z natury jestem samotnikiem, "często mnie nie ma", chociaż jestem. Staje gdzieś w kącie, obserwuję, rozmyślam, posłusznie, bez szemrania wykonuję polecenia żony. Potrafię niemal bezszelestnie godzinami siedzieć nad wodą czy w lesie, patrzeć i słuchać (…) [1. S. Klinger "Z miłości do tej ziemi", Zduńskowolskie Stowarzyszenie Oświatowe 2008, s.6]
Z wielkim smutkiem żegnamy Stanisława Klingera urodzonego 24 lutego 1932 roku w Łodzi. Był to jeden z nielicznych zduńskowolskich regionalistów, który związany był z działalnością naszego Muzeum od samego początku jego powstania. Współtworzył wystrój Muzeum-Domu Urodzin św. Maksymiliana Marii Kolbego oraz Muzeum Oriońskiego w Zduńskiej Woli. Był projektantem żłobków betlejemskich, wielkanocnych grobów, które można było oglądać w zduńskowolskich świątyniach. Był współtwórcą Szkolnego Muzeum regionalnego w Wojsławicach.
Na jego pracach, malowanych ołówkiem, piórkiem i pędzlem, można znaleźć zabytki naszego regionu, przyrodę, architekturę, ludzi.
Nigdy nie uczył się malarstwa ani rysunku, jednak swoje pierwsze kreski stawiał już jako mały chłopiec. Pierwsze podpatrywał na zduńskowolskim rynku przesiadując u boku Hermana Bertolda. Później podziwiał prace prof. Wiktora Zina.
Przez wiele lat był głównym dekoratorem Zduńskiej Woli: miejskich kościołów, instytucji i ulic z okazji wszelkiego rodzaju świąt. Był autorem portretów "Galerii Niepospolitych Zduńskowolan", która eksponowana była w Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola.
Swoimi rysunkami ilustrował tomiki wierszy i śpiewniki. Od 1978 roku współpracował z Komisją Opieki nad Zabytkami przy Zarządzie Wojewódzkim PTTK w Sieradzu.
Za swoją pracę był wielokrotnie nagradzany m.in. Został laureatem nagrody przyznawanej przez Marszałka Województwa Łódzkiego oraz Prezydenta Łodzi za wieloletnią prace i zaangażowanie w upowszechnianiu kultury. Jego rysunki były eksponowane na wielu wystawach.
Pan Stanisław Klinger pełen uśmiechu, życzliwy i pomocny. Niezwykły gawędziarz dołączający do swoich rysunków barwne opowieści pełne umiłowania do przyrody, historii które zawierały w sobie ogromną wrażliwość na piękno, szczególnie to odchodzące w niepamięć.
Jak sam o sobie mówił w wywiadzie przeprowadzonym przez Jadwigę Maćczak, a zamieszczonym w broszurze "Z miłości do tej ziemi": " Innym zajęciem, bardzo przeze mnie lubianym i wykonywanym chyba od zawsze jest rysunek. Najpierw przenosiłem na papier kwiaty, rośliny, pojedyncze przedmioty, później domy. [...] Zapragnąłem jak Gałczyński "ocalić od zapomnienia" to co mnie pasjonuje i wzrusza -- odchodzącą polską wieś z pobielanym chatami ze słomianymi strzechami, z drewnianymi kapliczkami i często zmurszałymi płotami, z malwami..., wierzbami..., z tym wszystkim co takie romantyczne i pobudzające do twórczości. Tak powstały całe cykle ilustrujące budownictwo i zabytki Ziemi Sieradzkiej. Chętnie rysuję i maluję portrety różnych ludzi: znanych Polaków, świętych, znajomych...Na potrzeby miejscowych kościołów wykonałem wiele portretów Ojca Świętego Jana Pawła II. Pociągają mnie różne rodzaje sztuki, podziwiam precyzję i cierpliwość artystów, którzy wykonują małe dzieła sztuki. Sam raczej skupiam się na symbolu, rzeźbię w drewnie. Do kościołów w Zduńskiej Woli, Kaliszu, Janiszewicach, Czechach wykonałem stacje drogi krzyżowej-są to płaskorzeźby.
W moim życiu ciągle coś się kończy, ale i coś się zaczyna. Być może moja ciekawość świata i zycia powoduje, iż poznaję nowych ludzi i otwierają się przede mną nowe możliwości..."[1]
W ostatnich miesiącach wspólnie planowaliśmy wystawę Pana Stanisława z okazji Dni Zduńskiej Woli. Przedstawiać ona będzie oryginały jego rysunków ukazujących przydrożne kapliczki, wiejskie chaty, nostalgiczne miasto i okolice Zduńskiej Woli.
Od 2013 roku pomagał mi wielokrotnie przy różnych projektach prowadzonych w muzeum z młodzieżą (np. Tropami Naszej Kultury). Nagrania, które dzięki temu powstały będą także wykorzystywane do kolejnych projektów.
Miał niebywałe poczucie humoru. Zawsze mi powtarzał, że lubi rozmawiać o poważnych sprawach ale na wesoło. Zawsze mnie czymś rozśmieszył. Podobnie było podczas naszego ostatniego spotkania. Spytałam się czy przyjdzie na "Archiwa Pamięci", cykl spotkań na których nagrywamy wspomnienia z dawnych lat. Pan Stanisław zapytał się czy przyjdą "Przedwojenni Nastolatkowie" (grupa seniorów, jego znajomych z młodych lat). Na moją twierdząca odpowiedź powiedział: "A to nie przyjdę, bo to nudziarze są". Uśmiechnęliśmy się do siebie. Wtedy, ktoś przerwał nam rozmowę, musiałam wyjść, a kiedy wróciłam Pana Stanisława już nie było...