Dyskusja o słuszności budowy ronda na skrzyżowaniu Moniuszki i Długiej poprzedziła głosowanie nad przyjęciem prawie 320 tys. zł z tzw. schetynówek. Ostatecznie pieniądze przyjęto.
Skrzyżowanie znajduje się na wjeździe do strefy zamieszkałej, ale też gdzie są duże firmy. Komentarze wśród mieszkańców pojawiały się różne, podobnie jak na czwartkowej nadzwyczajnej sesji.
-Mamy duże wątpliwości co do zasadności wyboru tej inwestycji. Chodzi przede wszystkim o to, że ciężko uznać to rondo za najbardziej newralgiczny punkt w naszym mieście. Uważam, że wiele inwestycji drogowych moglibyśmy wybrać, a byłby lepiej odbierane przez mieszkańców pod kątem zasadności wyboru - mówił radny klubu PiS Adam Synowiec, który uważa też, że ponad 470 tys. zł wkładu własnego samorządu to bardzo duża kwota i za nią można by było wykonać potrzebniejsze inwestycje. -Ale summa summarum myślę, że największym błędem byłoby tych pieniędzy nie przyjąć. Z wielkim bólem serca, ale uważam, że tę uchwałę trzeba przyjąć - dodawał.
-Skoro znalazło się prawie pół miliona złotych, aby uzupełnić wkład własny do tej inwestycji to równie dobrze te środki powinny być przeznaczone na pilniejsze potrzeby. Proszę się zastanowić co odpowiedzieć mieszkańcowi ul. Podmiejskiej, Kwiatowej, czy mieszkańcom prawie 60-kilometrowych dróg gruntowych w mieście, którzy nie mogę się doczekać od lat porządnej nawierzchni, a my będziemy budować rondo, które można się zastanowić czy jest potrzebne w tej chwili. Ja nie neguję tego projektu, bo jeżeli miasto byłoby stać, aby je postawić w tym momencie, to proszę bardzo, ale są o wiele pilniejsze potrzeby - uzasadniał swoje zdanie radny klubu PO Paweł Szewczyk, który wraz z kolegą z klubu radnym Konradem Pokorą, wstrzymał się od głosu.
Wiceprezydent Paweł Jegier wyjaśniał radnym, że zaproponowano trzy skrzyżowania, które znalazły się na liście najniebezpieczniejszych wskazanych przez zduńskowolską policję: Moniuszki-Długa, Kobusiewicza-Jagiełły-Podmiejska-Graniczna oraz Grunwaldzka- 3 Maja.
-W chwili składania aplikacji do NPPDL mieliśmy gotowy projekt wraz z wykupami ziemi przy skrzyżowaniu ulicy Moniuszki i Długiej. To spowodowało, że podjęliśmy decyzję o aplikacji o te środki i oczywiście trzeba podkreślić, że wydatkowane zostały 32 tys. zł na dokumentację wykonawczo-budowlaną oraz ok. 20 tys. zł na wykupy, które w momencie podjęcia przez radę negatywnej decyzji, co do skorzystania z dofinansowania przepadają - mówił wiceprezydent Jegier.-Los czasem bywa przewrotny i w przypadku nie skorzystania z 320 tys. zł, które mogą do miasta wpłynąć na tę inwestycję, może się okazać, że za trzy miesiące, pół roku wydarzy się naprawdę niebezpieczny wypadek na tym skrzyżowaniu i zapewne nikt z nas nie darowałby sobie, że ta inwestycja by nie była zrealizowana - przekonywał radę. I to skutecznie, bo 12 głosami uchwałę przyjęto.
Radny Wojciech Bladowski dopytywał co się stanie z kapliczką, która znajduje się tuż przy skrzyżowaniu. W odpowiedzi usłyszał, że zostanie ona przesunięta bliżej kanału, gdzie zagospodarowany zostanie niewielki skwer.
Wkład własny miasta na inwestycję to pieniądze z oszczędności po przetargowych na rozbudowę ul. Wilczej i Topolowej etap I (243 tys. zł), przebudowę targowiska (50,6 tys. zł) oraz wolnych środków samorządu (180 tys. zł).
