Niepozorny zwrot dziękuję ma dużą moc, zwłaszcza gdy się go oczekuje, a podobno oczekiwało go zduńskowolskie pogotowie ratunkowe za czuwanie podczas Dni Zduńskiej Woli. Ale się nie doczekało, z winy pieniędzy.
Słuchy jakoby przykro się zrobiło "medykom" za nie podziękowanie im publicznie, mimo że inne służby dziękuję usłyszały, doszły do wiceprezydenta Andrzeja Brodzkiego, który do sprawy się odniósł na forum, podczas sesji powiatu.
- Po raz pierwszy miasto Zduńska Wola za usługę zabezpieczenia medycznego, czyli pogotowia ratunkowego musiało zapłacić. Może skromną kwotę, bo 800 zł, ale musieliśmy za to zapłacić. To jest jedyna przyczyna dlaczego nie podziękowano pogotowiu, czy szpitalowi - powiedział Andrzej Brodzki.
Na sesji obecna była prezes szpitala Barbara Kałużewska, która nie odmówiła sobie odpowiedzi wiceprezydentowi.
- Otrzymałam pismo od pani dyrektor Szlagowskiej (Violetta Bryl-Szlagowska, dyrektor MDK w Zduńskiej Woli - przyp. red.), która poprosiła mnie bym udostępniła karetkę z zespołem na 20 godzin, która miała tam stać i obstawiać Dni Zduńskiej Woli - mówiła prezes Barbara Kałużewska. - Ja nie mogę sobie na coś takiego pozwolić, bo stworzyłabym zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców Zduńskiej Woli.
Ostatecznie między dyrektor MDK, a prezes szpitala doszło do porozumienia. Pracownicy pogotowia zostali zatrudnieni na czas Dni Zduńskiej Woli na umowę cywilno-prawną, a w szpitalu w tym czasie mieli wolne. 800 zł przez, które ratownicy nie usłyszeli publicznie słowa dziękuję, poszły na ich wynagrodzenie. Nie wykluczone, że zmniejszyły uczucie przykrości.