To był weekend pełen atrakcji i emocjonujących przeżyć dla uczestników XII Zjazdu Dzieci i Młodzieży po Transplantacji Serca, który co roku odbywa się w Zduńskiej Woli.
Przeszczepki, bo tak siebie nazywają, gościł zduńskowolski hotel Biesiada i w tym miejscu w sobotę odbyła się uroczystość, podczas której podziękowano osobom zaangażowanym w organizację zjazdu - m.in. włodarzom, sponsorom, opiekunom.
-Zaczęliśmy pierwszy raz i stało się to cykliczne. Jest zawsze miło, gdy dzieci i młodzież przyjeżdża do nas. To dla nas i myślę, że dla całej Zduńskiej Woli, ogromna przyjemność, że możemy to dla nich organizować - mówi Jakub Klemżyński, właściciel Biesiady.
Dla dzieciaków, ale i ich rodziców zjazd to odskocznia od codzienności, ale i możliwość wymiany doświadczeń.
-Przede wszystkim pozytywne myślenie o przyszłości i oderwanie się od rzeczywistości związanej głównie z kontrolami, szpitalami, przeżywaniem ciągle na nowo przeszczepu. Czujemy tutaj swobodę, spokój, spotykamy się z innymi rodzicami, wymieniamy się swoimi doświadczeniami, pocieszamy i wspieramy, bo to chyba jest najważniejsze. Oczywiście bawimy się - wyjaśnia Edyta Bączkowska-Skiba, mama pięcioletniej Emilki, które jest 3,5 roku po przeszczepie serduszka.
-Zjazd dzieci i młodzieży po przeszczepach w Zduńskiej Woli jest niesamowity, te atrakcje, towarzystwo. Przyjadę na pewno za rok, zobaczyć się ze znajomymi składakami - mówi Kamila Makowska z Bydgoszczy, która przeszczep przeżyła cztery lata temu.
Uczestnicy w Zduńskiej Woli m.in. zwiedzili komendę policji, bawili się w tzw. figloraju, uczestniczyli w konkursach, karaoke, a w sobotę zaśpiewała dla nich Mariola Napieralska, artystka pochodząca z Szadku. W organizację zjazdu zaangażowanych jest wiele osób, wśród nich dyrektor PCKSiR Joanna Jarosławska, czy Leszek Błaszczyk.