Lech Kulma, działacz sportowy ze Zduńskiej Woli rozdał miejskim radnym cukierki kukułki. Była to aluzja do sumy dotacji sportowej, którą w tym roku otrzymał klub sportowy MKS Zduńska Wola.
Podział pieniędzy na sport od lat budzi emocje - były podnoszone próby dyskusji i wypracowania consensusu, ale wciąż bezskutecznie. Lech Kulma co roku namawia do ustalenia jednolitego budżetu na sport, w wysokości pół procentu budżetu Zduńskiej Woli.
- Jest to kwota około 500 tys. zł. Dlaczego taka? Wychodzi ona z sumy kwot we wnioskach składanych przez kluby sportowe - tak uzasadniał złożony przez siebie wniosek Kulma jeszcze w styczniu tego roku.
Tegoroczne dotacje już podzielono. MKS Zduńska Wola znalazł się w grupie klubów, które otrzymały najniższe dofinansowanie. Porównajmy, w tym roku na piłkę nożną klub dostał 10 tys. zł, w zeszłym roku 45 tys., na siatkówkę w tym roku także 10 tys. zł, a rok temu było to 25 tys. zł. Te dysproporcje przelały czarę goryczy. Kulma, wzorem roku 2014, rozdał radnym cukierki.
- Zabrać jednemu klubowi i dać drugiemu, który po raz pierwszy składa ofertę. Jak to się stało? Zabrać jednemu 44 tys. zł i dać drugiemu te 44 tys. zł? - powtarzał Kulma. - MKS ma wielkie tradycje sportowe. Mamy mistrza Polski w pchnięciu kulą od pana Sulińskiego. Dostaliśmy 2 tys. zł, ten chłopak nawet nie pojedzie na mistrzostwa Polski w tym roku. To jest skandal - mówił.
Wiceprezydent Zduńskiej Woli Czesław Rybka wyjaśniał, że dotacje nie są w stałej, określonej sumienie i mogą się zmieniać.
- Nie jest powiedziane, że rok w rok będą te same kwoty dla tych samych stowarzyszeń i klubów. W zeszłym roku dany klub dostał wyższą kwotę, w kolejnym niższą, dlatego że trzeba rekompensować te wysokości dotacji, które w ubiegłym roku dostały mniej - mówił wiceprezydent.
Zwracał się też do radnych, żeby uchwalili wyższą sumę na ten cel, bo w tym roku zapotrzebowanie klubów wyniosło ponad milion zł. Tłumaczył, że wypowiedzieć się w tym temacie może też Rada Sportu, ale radny PO Jakub Trenkner zaznaczył, że w tej radzie MKS swojego przedstawiciela nie ma. Dyskusja wywiązała się w wystąpieniach obywatelskich podczas piątkowej sesji rady miasta.