69 lat minęło od wybuchu Powstania Warszawskiego, które jest nadal żywe w pamięci jego uczestników. Ich historie można było usłyszeć w Zduńskiej Woli w rocznicę "Godziny W".
Uroczystości w Zduńskiej Woli rozpoczęły się przed kamienicą przy ul. Dąbrowskiego, w której mieszkał Władysław Jachowicz "Konar", który podczas Powstania dowodził batalionem "Chrobry I". Kamienna tablica wisząca na budynku upamiętnia jeszcze wielu innych walczących zduńskowolan.
Punktualnie o godz. 17, czyli "Godzinie W", o której rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, w centrum Zduńskiej Woli zawyły syreny. "Cześć i chwała bohaterom" - skandowali też kibice łódzkiego klubu sportowego Widzew.
Po złożeniu kwiatów pod tablicą upamiętniającą poległych powstańców uczestnicy uroczystości przenieśli się do Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola. Jako pierwsze swoje wspomnienia opowiedział Jerzy Adamczyk, który uczestniczył w Postaniu jako kilkunastolatek. Pan Jerzy mieszkał na Powiślu i pamięta chmarę samolotów latających nad Warszawą.
Piotr Gałczyński natomiast przeżył Powstanie mając 2,5 roku w piwnicy jednego z domów, a następnie trafił wraz z mamą do obozu w Pruszkowie.