Na komunikatorze społecznościowym zaczepił zduńskowolankę. Przedstawił się jako niemiecki żołnierz stacjonujący w Syrii. Przesyłał swoje zdjęcia, pisał komplementy, wzbudził zaufanie. Chciał zduńskowolance przysłać paczkę z pieniędzmi, jakie otrzymał od rządu syryjskiego. Okazało się, że jest problem z wysyłką i cłem. Zduńskowolanka wysyłała pieniądze, by wszystko opłacić. Straciła łącznie ponad 40 tysięcy złotych.
Od początku 2025 roku, do zduńskowolskiej komendy zgłosiło się 40 osób, które zostały oszukane. Najczęściej są to oszustwa z wykorzystaniem kodu blik, ale są również takie, gdzie dzwoniący podaje się za pracownika banku lub innego urzędu i wyłudza od nieświadomej osoby wszystkie oszczędności. Oszuści stwarzają sytuacje, które skłaniają ofiarę do podjęcia szybkich działań, takich jak kliknięcie w link, wykonanie bezzwłocznego przelewu lub podanie kodu blik oraz hasła przysłanego przez bank. Metod oszustw jest dużo. Od nas samych, od naszej wiedzy o sposobie działania przestępców zależy, czy damy się oszukać czy nie. Poniżej przykłady dwóch różnych oszustw, które przydarzyły się w naszym powiecie.
W dniu 2 lutego br. 58-letnia zduńskowolanka na portalu ogłoszeniowym wystawiła do sprzedaży buty narciarskie za 250 złotych. Odezwała się osoba zainteresowana zakupem. Podczas prowadzonej korespondencji, kupująca poprosiła o adres mailowy zduńskowolanki. 58-latka na pocztę otrzymała wiadomość o konieczności zatwierdzenia dostawy za pośrednictwem firmy kurierskiej. Kliknęła w okienko przypominające logo jej banku. Zalogowała się tak jak do swojej aplikacji bankowej. Wtedy zadzwoniła druga kobieta, podała się za pracownika firmy kurierskiej i pod pretekstem zabezpieczenia środków dla kuriera i weryfikacji danych, poprosiła 58-latkę o wygenerowanie kodu blik. Zduńskowolanka zrobiła to... 11 razy. Straciła łącznie ponad 24 tysiące złotych.
Drugi przykład oszustwa, to metoda na tak zwanego "żołnierza". W grudniu 2024 roku, do 62-letniej zduńskowolanki, za pomocą aplikacji społecznościowej, napisał nieznajomy. Przedstawił się jako "David". Twierdził, że jest żołnierzem niemieckim, który stacjonuje w Syrii. Przesyłał swoje zdjęcia, komplementował, wzbudził zaufanie. W połowie stycznia 2025 roku pisał, że chce zduńskowolance przysłać paczkę, w której jest 50 tysięcy dolarów, jakie otrzymał za swoją służbę od rządu Syryjskiego. Niestety, pojawiły się problemy opłat celno-skarbowych za rzekomo nadaną przesyłkę. Na ich poczet kobieta wykonała kilka przelewów. Straciła łącznie ponad 40 tysięcy złotych.