9 grudnia ponad 80 osób uczestniczyło w spotkaniu otwartym Nowoczesnej dotyczącym edukacji w Zduńskiej Woli.
Jarosław Krajewski, koordynator sieci eksperckiej "Lepsza Polska" w dziedzinie edukacji, czyli zaplecza programowego Nowoczesnej, która odpowiedzialna była za opracowanie programu "Nowoczesna Polska dla każdego" przedstawił najważniejsze założenia reformy edukacji oraz problemy jakie mogą wystąpić po wprowadzeniu ustawy reformującej oświatę i likwidującej gimnazja.
Jak mówił: "50 lat nie byłem w polityce ale to co funduje nam rząd PiS zmotywowało mnie aby do niej wejść. Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale gdy rząd dobiera się do naszych dzieci czyli do naszej przyszłości dla swoich partykularnych interesów to dla mnie jako nauczyciela i dyrektora szkoły podstawowej nie może pozostać bez odpowiedzi".
"Jako Nowoczesna robimy wszystko aby ta reforma nie weszła w życie lub chociażby została odłożona o rok aby wszyscy mogli się lepiej do niej przygotować ale zdajemy sobie sprawę z arytmetyki sejmowej. Dlatego w komisji Nowoczesna zgłasza poprawki aby ta ustawa była jak najmniej destrukcyjna dla polskiego szkolnictwa".
Posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca komisji edukacji zwróciła uwagę na faktyczny powód wprowadzenia tej reformy.
Jak mówiła: "Nikt racjonalnie myślący i znający się choć trochę na edukacji nie popiera tej reformy, a PiS przeprowadza ją tylko i wyłącznie po to by wygrać kolejne wybory samorządowe."
Wiceprzewodnicząca Nowoczesnej dodała: "MEN nawet nie ukrywa, że kilka roczników potraktuje jak tymczasowe, a obecni szóstoklasiści będą najbardziej pokrzywdzeni. To właśnie obecne szóste klasy będą pierwszym rocznikiem, który zamiast pójść do gimnazjum, idzie do siódmej klasy, ale innej niż przyszłe siódme klasy i innej niż obecna pierwsza gimnazjalna"
Posłanka Katarzyna Lubnauer wylicza skutki wprowadzenia zmian w edukacji: "Dla dzieci które są obecnie w klasach 4-6 powstają teraz, w trybie ekspresowym, programy. Jeżeli MEN-owi ma udać się ta operacja na żywym organizmie, to muszą one powstać do końca listopada" - mówiła polityk. Co będziemy mieć w efekcie? "Książkę pisaną naprędce, niestarannie i zapewne z błędami. Z tych książek obecne 4, 5 i 6 klasy będą uczyć się przez najbliższe lata, kolejne roczniki będą już miały inne programy i inne podręczniki"