ja tam go chwaliłem, chwalę i będę chwalił, jeśli oczywiście będą regularnie wyświetlane solidne premiery w kinie (bo 90% czasu spędzę tam na filmach) i jakoś mam gdzieś czy to jest cool, czy nie, nie rozumiem takiego podejścia ludzi do sprawy - jeśli wg kogoś coś wydaje się fajne, to czemu bać się o tym mówić? Nie jesteśmy dziećmi, żeby się bać co o nas koledzy pomyślą :) Jak czyimś znajomym żal tyłek ściska, że podoba się wam, że wreszcie można sobie pójść do kina, to może najwyższa pora zmienić znajomych? Czemu zawsze trzeba łączyć takie sprawy z polityką?
Komentarz edytowany przez komentującego.