Upust swojemu zniecierpliwieniu odnośnie przebudowy ul. Widawskiej w Szadku dali przedstawiciele tej miejscowości na ostatniej w tym roku sesji powiatu zduńskowolskiego. Szadkowianie zarzucają opieszałość i ignorancję władzom powiatu.
O tym, że szadkowianie czują się jak "biała plama" na mapie powiatu zduńskowolskiego Genowefa Galewska, przewodnicząca szadkowskiej rady, podkreślała już miesiąc temu. Wtedy też zapowiedziano wizytę u radnych powiatowych. Chodzi dokładnie o ul. Widawską w Szadku, o której modernizację zabiega się od kilku lat. Wszystko było na dobrej drodze do jej wykonania, ale na etapie tworzenia dokumentacji okazało się, że nie wszystkie działki przy drodze są samorządu, dlatego jest potrzeba ich wykupienia.
- Chciałabym usłyszeć konkrety. W budżecie nie ma zapisanej nawet złotówki na wykup ziemi. Był spotkania, nanosiliśmy zmiany w planach i okazuje się, że po nic - mówiła Genowefa Galewska, nie kryjąc poirytowania sytuacją. - Nie wierzę w to, że ta inwestycja jest priorytetem dla powiatu.
Starosta Wojciech Rychlik przekonywał, że jest przeciwnie. W budżecie na 2014 rok zagwarantowano pieniądze na wykup ziemi. - Szacujemy, że na wykup tych trzech nieruchomości będzie potrzeba 50 tysięcy złotych - wyliczał starosta. Na modernizację ul. Widawskiej samorząd powiatowy chce się też starać we wrześniu przyszłego roku o dofinansowanie z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, tzw. schetynówek.
Starosta przekonywał też, że Szadek nie jest zapomniany. Na dowód tego wyliczał, że przez 3 lata udało się tu poprawić 18 km dróg, a w pozostałych gminach znacznie mniej. Ponadto w przyszłorocznym budżecie zapewnione są pieniądze choćby na modernizację Domu Pomocy Społecznej w Przatówku w gminie Szadek. Nie wydawało się jednak, aby wyjaśnienia starosty przekonały przedstawicieli szadkowskiej rady.