Prawie o 126 tys. zł zwiększono wydatki na ten rok na organizację transportu publicznego. Uchwałę podjęto na niedawnych miejskich obradach Zduńskiej Woli, choć wzbudziła małą kontrowersję wśród opozycji (PO).
Uzasadnienie projektu uchwały wyjaśnia, że kwota wynika z przedstawionego przez MPK rozliczenia rekompensaty za świadczenie usług przewozowych w 2015 r. - prócz większej ilości wozokilometrów (czyli długości drogi wykonanej w określonym czasie) niż planowanych, ze względu na objazdy, wzrosła też stawka rekompensaty z planowanej 3,45 zł/1 wzkm do 3,67 zł/1wzkm, co było m.in. wynikiem zmniejszenia zysków z biletów spowodowane choćby rozszerzeniem katalogu osób uprawnionych do bezpłatnych przejazdów, czy godzinami nadliczbowymi kierowców zastępujących innych, przebywających na zwolnieniach lekarskich. To te powody były zapalnikiem dyskusji.
-Każdy by chyba chciał pracować w takiej spółce, w której tak czy inaczej można robić co się chce i zawsze się znajdą pieniądze, bo się dopłaci. Można bez poważnego przeanalizowania kosztów rozdzielać ulgi na różnego rodzaju grupy społeczne, mówić w jednym okresie, że spokojnie spółka ekonomicznie da sobie radę, wypracuje pokrycie kosztów z własnych środków, a za pół roku jednak, w uchwale zmieniającej budżet, wprowadzać stokilkanaście tysięcy dopłaty. Tak być nie powinno - przedstawił swoje zdanie na sesji 26 lutego br. radny PO Paweł Szewczyk. Kuriozalnym nazwał podawanie w uzsadnieniu dopłaty ze względu na choroby kierowców. -Jak pracownik jest chory i jest to dłuższy okres, to pracodawca z tego tytułu też nie ponosi kosztów. To uzadanienie powiedziałbym, że jest mało poważne - dodawał.
W argumentach radnych pojawiała się kwestia obniżki cen pali, co powinno się też przełożyć na oszczędności w spółce.
-Oczywiście ceny paliw spadły i pozwoliło to nam na wnioskowanie o niższą kwotę dofinansowania. Paliwo jest znaczącym składnikiem kosztów naszej działalności, natomiast jest to tylko 20 proc. ogólnych kosztów przedsiębiorstwa - odpowiadał prezes MPK Tomasz Wilk. -Największy udział w kosztach miał wyższy niż zakładany poziom remontów autobusów. One mają już swoje lata, wiąże się to z ich awaryjnością. W 2015 roku koszty z tym związane wzrosły o ponad 150 tys. zł i to też przekłada się na wysokość tej rekompensaty. Spada również ilość osób, które jeżdżą naszymi autobusami. Na wzrost dopłaty do rekompensaty wpłynęło także zwiększenie przejechanych kilometrów, planowane było 900 tysięcy, wykonane 904 tysiące, może to nie są ogromne ilości, ale ziarnko do ziarnka - wyjaśniał.
Temat stał się przyczynkiem do przypomnienia o "uciętych" kursach różnych linii, zwłaszcza niedzielnych.
-Wielu emerytów chętnie płaciłoby te 50 groszy, byle mieli tę możliwość podjechania w odpowiednich warunkach w odpowiednim czasie do kościoła, czy do sklepu. O ile wiem są te rozkłady trochę niedogodne - mówił radna Ewa Balcerzyk z klubu Razem dla Rozwoju.
Radny SLD Jacek Krata mówił o braku kursów w niedzielę np. przy ul. Widawskiej, czy Szadkowskiej w Zduńskiej Woli. Prezes Wilk wyjaśniał, że sprawa jest w toku. -Prowadzimy rozmowy na temat przywrócenia kursów. Nie będą one jak do tej pory, ale na pewno coś wzrośnie - odpowiadał.