- Nie robiąc nic, można zrobić bardzo wiele - mówi Agata, która dzięki temu, że zarejestrowała się jako potencjalny dawca szpiku kostnego pomogła 65-letniej Amerykance.
Pomoc drugiemu człowiekowi jest bezcenna, zwłaszcza wtedy, gdy ratuje życie. Podczas powiatowego święta poświęconemu św. Maksymilianowi Kolbe promowano kilka akcji - oddawania krwi, która w lecie jest szczególnie potrzebna, a także rejestrowania się jako potencjalny dawca szpiku kostnego i rozdawano oświadczenia woli przekazania po śmierci swoich organów do przeszczepów.
Życiodajnym płynem podzieliło się kilkanaście osób, bycie dawcą szpiku kostnego wyraziło chęć kilkadziesiąt osób, karty wzięło wielu mieszkańców.
O tym, że pomoc drugiemu człowiekowi przy niewielkim wysiłku, przynosi ogromną radość przekonała się Agata. To młoda, śliczna dziewczyna, która zaledwie po pół roku od zarejestrowania się w fundacji DKMS została dawcą szpiku kostnego dla 65-letniej mieszkanki Stanów Zjednoczonych.
- Był to chyba jeden z szczęśliwszych dni, ucieszyłam się, że mogę komuś pomoc. Nie wahałam się ani chwili, od razu się zgodziłam. Odpowiadałam "tak" na wszystkie pytania pań z fundacji - mówi Agata o dniu, w którym dowiedziała się, że może zostać dawcą.
Agata nie miała żadnych obaw co do przeszczepu, zanim się zarejestrowała wiele na ten temat przeczytała.
- To była świadoma decyzja, dlatego nie wahałam się - opowiada dziewczyna. - Oddawałam komórki macierzyste w Dreźnie, to było jak transfuzja krwi. Wkucie w rękę, stworzenie obiektu zamkniętego, odseparowania komórek macierzystych. Naprawdę nie ma się czego bać, nic nie boli.
Dla Agaty pomoc drugiemu człowiekowi dała ogromną satysfakcję. Teraz chciałaby się spotkać z kobietą, której pomogła lub chociaż dowiedzieć się jak się czuje.
Idee pomocy drugiemu człowiekowi coraz częściej są propagowane w Zduńskiej Woli. Spoty reklamowe, choćby te zachęcające do rejestrowania się jako potencjalny dawca szpiku kostnego, pojawiają się też w telewizji. Właśnie tak o akcji dowiedziała się Agata.