Setne urodziny obchodzi pani Waleria Sylla ze Zduńskiej Woli.
-Mama cale życie była osobą bardzo pogodną, ciepłą, gościnną. Przez dom przewijało się wiele ludzi. Bardzo dobrze żyła z sąsiadami - mówi córka pani Walerii Bogumiła Skrobiranda. -Mama dochowała się troje dzieci, 8 wnucząt, 16 prawnucząt i 4 praprawnucząt - wylicza.
Waleria Sylla z domu Roszak urodziła się 7 listopada 1914 r. w Gablinie (woj. wielkopolskie) w rodzinie od pokoleń młynarskiej. Po wyjściu za mąż w 1937 r. przeniosła się wraz z mężem Florianem Syllą do Zduńskiej Woli, gdzie małżonek otrzymał pracę jako maszynista na kolei. Mąż jej był myśliwym, więc w domu podstawą jedzenia była dziczyzna.
Jej życie zawodowe związane było ze zduńskowolskim zakładem "Lipcowy Zryw"
Mąż pani Walerii był bratem Juliusza Sylli, kolejarza z Karsznic, na którym wraz z Kazimierzem Kałużewskim wydano wyrok śmierci w 1944 roku za działalność konspiracyjną.
W dniu urodzin panią Walerię odwiedzili m.in. pracownice ZUS, USC i prezydent miasta.