Malarz marynista, rzeźbiarz, grafik a nawet poeta. Artysta nie amator, ale profesjonalista, którego sztuka zdobyła serca wielu. Kazimierz Banat, urodzony w Pabianicach, ale z wyboru zduńskowolanin obchodził swoje 50-lecie twórczości.
Swój okrągły, liczący pół wieku jubileusz twórczości artystycznej Kazimierz Banat świętował w bliskim jego sercu Domu Kultury "Na Pięterku" w Zduńskiej Woli w miniony wtorek. Sala pękała w szwach, była rodzina artysty, przyjaciele, znajomi, ludzie, którzy mieli wpływ na życie artystyczne Banata oraz jego fani.
Zduńskowolanin dał się poznać jako gawędziarz, sam żartobliwie ostrzegał, że jego opowieści mogą nie mieć końca. Jednak publiczność zasłuchana w słowach Kazimierza Banata nie narzekała, od czasu do czasu słychać było głośne śmiechy, bo artysta nie szczędził dowcipu.
- Nie mam pracowni, wszystko robię w mieszkaniu. Dywan zwijam, wszystko rozkładam - opowiadał Kazimierz Banat. - Dobrze, że żonę miałem tolerancyjną i pozwalała mi na to, gdyby nie to, to wygoniłaby mnie do komórki i cześć - żartował.
Życie artystyczne Banata, jak sam przyznał, nie zawsze było łatwe, nierzadko brakowało pieniędzy na farby, ramy. Często sam musiał zabiegać o to, aby domy kultury czy inne instytucje zechciały wystawić jego obrazy, dlatego artysta na swoim jubileuszu dziękował, tym którzy go wspierali i pomagali na artystycznej drodze.
- Wystawa 50-lecia powoduje to, że człowiek wraca do przeszłości, sumuje, porównuje to co dokonał i po prostu powinno się znaleźć czas na to, aby wielu osobom i instytucjom podziękować, które przez dziesiątki lat starały się twórczość plastyków amatorów propagować nie tylko w Zduńskiej Woli - mówił Banat.
Artysta ma na swoim koncie już wiele zaszczytów nadanych przez Stowarzyszenie Marynistów Polski oraz Ligi Morskiej i Rzecznej. Na wtorkowym jubileuszu odebrał kolejny medal za "Zasługi dla polskiej marynistyki". Uroczystość jubileuszowa była połączona z wernisażem wystawy obrazów marynistycznych zduńskowolanina, które można oglądać na DK "Na Pięterku" do końca lipca. Jeden z obrazów już trafił w ręce nastoletniego Kuby, który wygrał go w losowaniu.