Mieszkańcy ul. Topolowej w Zduńskiej Woli walczą o modernizację swojej ulicy. Usłyszeli już wiele obietnic, pisali petycje, ale ich prośby pozostały głuche. Nikłe są jednak szanse na szybki remont tej drogi.
Zduńskowolanie z ul. Topolowej stracili cierpliwość. W środę tłumnie spotkali się z dziennikarzami, aby opowiedzieć o swoim problemie.
- Każdy kto ma możliwość udziału w sesji, czy jest to czas przed wyborami próbuje nam wmówić, że nasza droga zostanie zrobiona w pierwszym rzędzie, każdy wie, że wymaga remontu, ale po wyborach to się kończy i dalej nie mamy drogi - mówi jedna z mieszkanek Topolowej.
Ulica jest wyłożona tzw. jombami, ale są one stare, krzywe, nierzadko połamane, a wystające z nich druty stanowią poważne zagrożenie.
- Tu była taka droga, teraz trochę załatali, że ja wpadłam w dziurę i do dzisiaj jestem kaleką - dodaje starsza kobieta. - Dzieci chodzą jezdnią, jest niebezpiecznie - dodaje kolejna zduńskowolanka.
Jak mówią mieszkańcy na porządną drogę czekają ponad 30 lat! W 2011 roku pisano petycje, były też spotkania z władzami miasta, padały obietnice i na tym się kończyło. Z powodu jombów ul. Topolowa nie jest nawet odśnieżana. Zduńskowolanie chcieliby asfaltu, chodników, może ścieżki rowerowej.
Jednak jak mówi wiceprezydent Paweł Jegier, droga może zostać wyremontowana nie wcześniej niż w 2015 roku. W przyszłym roku mają być dopiero poczynione starania na zlecenie projektu ul. Topolowej.
- Mogę zapewnić mieszkańców osiedla, ulic Wilcza, Topolowa, że są one na naszej liście dróg do przebudowy - mówi wiceprezydent Paweł Jegier.