Jest już tablica przy lokomotywie na wjeździe do Zduńskiej Woli informująca o skansenie i druga przy samy muzeum. To nie jedyna rzecz na jaką wydano pieniądze zarezerwowane w budżecie na karsznicki skansen.
W miejskim budżecie na skansen zarezerwowano 20 tys. zł. Początkowo miał to być wkład własny w ubieganiu się o dotację na renowację kolejarskiego muzeum z wojewódzkiego programu opieki nad zabytkami w województwie łódzkim na lata 2012-2015. Okazało się jednak, że wkład własny i prognozowana dotacja byłaby za mała.
Zarezerwowane pieniądze miasto postanowiło więc przeznaczyć na oczyszczenie skansenu, a także zakup m.in. tablic. Dwie duże tablice, jedna pokazuje jak dojechać do muzeum, a druga informuje o regulaminie, a także, jak skontaktować się z przewodnikiem, kosztowały 5,8 tys. zł. Autorem grafiki jest licealista Kamil Golec. Za 1,7 zł zakupiono tabliczki, które do 18 listopada mają być przyporządkowane eksponatom. Poza tym ramach przygotowania do zimy wymieniono pęknięte lub powybijane szyby w lokomotywach i wagonach. Lwia część z zarezerwowanych pieniędzy została wydana na uporządkowanie terenu skansenu, zarówno wewnątrz jak i przed nim.
Pojawiły się komentarze z pytaniem, dlaczego "witacz" zamontowano przy lokomotywie, a nie bliżej drogi. Dyrektor Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola Tomasz Polkowski, wyjaśnia, że nie było innego wyjścia. Tereny przy trasie należą do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad lub do PKP, które żądały miesięcznej dzierżawy, tak jak w przypadku powierzchni reklamowej.