Ostatnie ulewne deszcze dały się we znaki zduńskowolanom. Woda pozalewała budynki, posesje i ulice. Jedni z mieszkańców poprosili o spotkanie i pomoc radną z klubu PO Hannę Iwaniuk.
- Trzeciego czerwca spotkałam się z mieszkańcami ulicy Żurawiej, oni mnie o to poprosili ponieważ właściwie znikąd nie mogli uzyskać pomocy. Tych ludzi po raz kolejny spotkały problemy związane z podtopieniami i ze stanem nawierzchni jaki był na samej ulicy Żurawiej - opowiada Hanna Iwaniuk. - W mojej ocenie Zduńska Wola jest miastem bezpiecznym jeśli chodzi o powodzie, a więc to co się wydarzyło, ten stres, te kłopoty jest efektem ewidentnego zaniedbania ze strony osób, które są odpowiedzialne za właściwe odprowadzenie wody z rzeki Pichny - dodała.
Radna na poniedziałkowej konferencji prasowej apelowała do prezydenta miasta o uregulowanie Pichny, a także dopilnowania właściwego wykaszania rowów, czyszczenia ich, aby problemy z podtopieniami zakończyły się.
- Poprosiłem o przygotowanie pełnej analizy związaną z bezpieczeństwem zbiornika Kępina. Sytuacje podstopień wyniknęły również z faktu, że powstaje trasa S8 i zrzuty wody ze zbiorników, które przyjmowały odwodnienie z drogi, niestety zasiliły tak mocno rowy i zbiornik Kępina, że przyjęto stan alarmowy - mówi prezydent Piotr Niedźwiecki. - Jest też prawdopodobnie błąd w sztuce. Fragment odpływu wody ze zbiornika Kępina ma złą niweletę, która powoduje, ze ta woda na jakimś odcinku, bodajże do ulicy Żurawiej, stoi w miejscu.
Prezydent zlecił dokładne zbadanie problemu, wymienił m.in., że należy zabezpieczyć śluzę w Kępinie, udrożnić newralgiczny fragment, zbadać przepusty. Zastanawia się też nad upoważnieniem pracownika magistratu lub straż miejską do codziennego monitorowania stanu wody w Kępinie.